niedziela, 29 maja 2016

Rozdział 6

***Anders, Domen,Anja,Ema***
 Domen na szczęście odetchnął z ulgą-Ema żyła. Po 10 minutach ocknęła się. Postanowili wydostwć się stąd i znaleźć przyjaciół. Kiedy już wychodzili Anders poczuł gruby sznur na szyi. Ktoś go dusił. Zaczął krzyczeć...
***Michi i Maja***
Zobaczyli na ścianie napis wykonany białą kredą. Brzmiał on:
"Wasi przyjaciele próbowali uciekać. Stąd nie da się uciec, a przynajmniej nikt do tej pory stąd nie wydostał się żywy. Szukajcie dalej Swych głupich przyjaciół. Przy odrobinie szczęścia znajdziecie ich, lecz nie obiecuje, że żywych. Powodzenia"
Pan X
-Boję się- powiedziała dziewczyna- A co jeśli ten jebnięty psychol ich zabił?! Michi to jiż nie jest zabawa, jeśli oni nie żyją?!- dodała i rozpłakała się
Chłopak przytulił ją i odrzekł:
-Hej, mała wszystko będzie dobrze, obiecuję, chłopaki są silni nie dadzą się tak łatwo pokonać-wiedział, że to co mówi nie jest dokońca prawdą. Wcale nie wiedział czy to skończy się dobrze. Bał się. Bardzo się bał, ale musiał być silny. Przytulił dziewczynę.
Po chwili usłyszęli cichy szloch dobiegający z pokoju obok.
-Słyszałeś to?-zapytała Maja
-Tak. Pójdę to sprawdzić, a ty tu zostań-odparł skoczek
-Nie, idę z tobą. Boję się, że ci coś się stanie i zostanę sama, a wtedy...-rozpłakała się
-No dobrze, już cicho, chodzmy- powiedział Michael
Poruszali się bardzo cicho. Oboje mięli gęsią skórkę przez strach, a zimno w pokoju dołożyło swoje. Gdy dotarli to pokoju zobaczyli kogoś przy oknie. Była to dziewczyna z długimi czarnymi włosami. Była ubrana w białą przewiewną sukienkę. To ona płakała. Podeszli do niej. Chłopak dotknął jej ramienia. Dziewczyna szybko otwróciła się wydając przerażający śmiech, po którym od razu nastąpił równie straszny śmiech. Jej twarz była okropna. Wielki płat skóry odchodził od ciała. Nie miała prawego oka, a drugie było całe białe. Skoczek i skoczkini przestraszyli się i zaczęli uciekać i wtedy stało się coś strasznego.
####
Po dłuuuuigiej nieobecności wracam z nowym rozdziałem
Liczę, że się Wam podoba ☺

piątek, 1 kwietnia 2016

Rozdział 5

-Cholera-powiedział Michi
-A jeżeli oni już nie żyją? Co my zrobimy?-zapytała Maja
-Nie martw się odnajdziemy ich, a po tem jak najszybciej się stąd wynosimy. Teraz wejdźmy do pokoju, musisz odpocząc. Ja za ten czas będę nas pilnował-odparł Hayböck.
Dziewczyna szybko zasnęła. Michael przyglądał jej się. Po chwili usłyszał dźwięk, który brzmiał tak, jakby ktoś w pokoju nad nimi ciągnął krzesło po podłodze. Chłopak zaczął się zastanawiać, czy jest to możliwe, aby jego przyjaciele byli w pokoju nad nimi. Myślał bardzo długo, aż wreszcie zamknął oczy i zasnął.
***Ema, Anja, Domen, Anders***
Kiedy otworzyli oczy poczuli ból. Na początku nie wiedzieli gdzie są i co się stało. Po chwili wszystko już pamiętali. Gdy czekali na przyjaciół, rozmawiając wbiegło dwoje ludzi, którzy zaczęli kopać skoczków. Dziewczyny chciały jakoś pomóc, lecz nagle jeden z nienajomych uderzył je w twarz. Straciły przytomność. Tak samo jak chłopcy, którzy dzielnie walczyli, niestety polegli.
-Musimy się stąd jakoś wydostać-szeptem oznajmił Domen.
Każdy z nich był przywiązany do krzesła, które były ustawione w koło, a po środku leżało martwe ciało jakiegoś ptaka.
-Mam pomysł. Podsunę krzesło i spróbuję odwiązać ci ręce, a potem ty rozwiążesz każdego z nas-powiedział Fannemel
-Chłopaki z Anją jest coś nie tak-odparła Ema.
Miała rację. Dziewczyna była cała blada, miała sine ręce. Głowa jej była oparta na krześle. Oczy miała zamknięta. Nie odzywała się.
-Szybko, musimy sprawdzić czy ona żyje!-krzyknął Domen
Zaczął sunąć krzesło, aby odwiązać Andersa. Kiedy ręce i nogi chłopaka były już wyspobodzone ruszył w kierunku dziewczyny i zamarł...
***Michael i Maja***
Obudził ich krzyk. Nie był to zwykły krzyk, ale pełen strachu i smutku. Wydobywał się z gardła mężczyzny.
-Fannemel-odpowiedzieli równocześnie Maja i Michi. Szybko wstali i ruszyli biegiem na drugie piętro do pokoju, z którego Hayböck słyszał wczoraj krzyk.
Gdy otworzyli drzwi ujrzęli napis.
-Matko...- odparła Maja
#####
Hej jestem z rozdziałem. Według mnie jest trochę nudny, ale nie mi tu oceniać, to zadanie zostawiam Wam ☺
Mam nadzieję, że się podoba
Pozdrawiam
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

sobota, 26 marca 2016

Rozdział 4

-Jedno z Was może zginąć-dodał poczym diabolicznie zaczął się śmiać.
Zapanowała cisza. Długa cisza. Po około piętnastu minutach Domen, Anja i Ema usłyszęli ciche stękanie. Anders się wybudzał.
-Ej ale ostra biba była nic nie pamiętam. Gdzie jesteśmy?-zapytał po czym obejrzał się wokoło i przypomniał sobie wszystko.
-O cholera. Już wszystko pamiętam, ale wytłumaczcie mi tylko jedno co mi się stało po tym krzyku bo urwał mi się film?-Andi starał sobie przypomnieć co zdarzyło się po przeraźliwym krzyku.
-Stary kompletnie zwariowałeś!!! Wyglądałeś jakby cię opętali-odpowiedział Domen
-Ludzie. A tak w ogule gdzie Majka i Michi?-zadał pytanie Fannemel
-Chcieliśmy odpocząć, w którymś z pokoi i oni poszli po klucz-odpowiedziała Anja
-Okej to se na nich poczekamy-odparł Andi
**Maja i Michi**
Po dojściu do recepcji wybrali klucz do pokoju 222. Kiedy już mięli wracać usłyszęli ten sam głos co ich przyjaciele.
-Ej Michi bo... bo ja się boje-powiedziała Maja i przytuliła się do Michiego, który objął ją ramieniem.
-Nie bój się. Jestem przy tobie. No i są jeszcze Ema,Domen,Anja i...-nie dokończył bo poczuł usta Majii na swoich. Odwzajemnił pocałunek. Było im przyjemnie. Po chwili chłopak powiedział:
-Wiesz... no bo w tym pamiętniku napisałem, że... no, że mi się podobasz
-Na... Naprawdę? Bo wsumie ja też do ciebie coś czuję tylko nie chciałam nic mówić bo nie chciałam psuć naszej przy...-tym razem skoczek nie dał jej dokończyć i znowu ich usta zetknęły się w pocałunku.
-Mam nadzieję, że będziesz moją dziewczyną?-spytał z nadzieją Michi
-No oczywiście, że tak głuptasie-odparła śmiejąc się Maja-Teraz już chodźmy bo sobie pomyślą, że nam się coś stało.
Reszte drogi spędzili na rozmowie i śmiechach. Gdy doszli zobaczyli drastyczny widok. Na podłodze tam gdzie jeszcze niedawno siedzieli ich przyjaciele teraz było pełno szczątek z rozszarpanych ciuchów, a na ściane świeżą krwią było napisane:
"Ha ha ha. Wreszcie zabawa się rozkręca. Jesteście wstanie ich uratować? Ciekawie czy kiedy biorąc pod uwagę, że w ogule  ich odnajdziecie będą jeszcze żywi
Pan X"
####
Życzę Wam wszystkim spokojnych, wesołych i spędzonych w rodzinnym gronie świąt Wielkiej Nocy 😘
    A co do rozdziału podoba się? 😚
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

niedziela, 20 marca 2016

Rozdział 3

Ujrzeli dziwny widok. Andi leżał na podłodze głowę miał zwróconą ku górze i wyglądał jakby potrzebował pomocy. Ema ruszyła w jego kierunku. Kiedy już przy nim była nagle wydał z siebie przeraźliwy krzyk. Dziewczyna z przerażenia zaczęła biec do swoich przyjaciół. Wtedy Anders złapał ją za nogę i pociągnął w swoim kierunku. Do akcji wkroczył Domen. Obok jego ręki znajdował się wazon z kwiatami. Wziął i go i z całej siły rozbił go na głowie Fannemela, który stracił przytomność.
-Ej to było dziwne-powiedziała Anja tuląc w ramionach przestraszoną Eme.
-Dziwne to mało powiedziane. Co my z nim teraz zrobimy?-zapytał Michi
-Myśle, że może wejdziemy do, któregoś z pokoi i odpoczniemy?- odezwał się Domen.
-To tego potrzebny jest nam klucz geniuszu-powiedziała Anja
-No to mam pomysł. Może Michi i Maja zejdźcie na dół po klucze, a ja tu z dziewczynami przypilnuje Andiego?-Domen co nieco wiedział o pamiętniku Hayboecka i nie przez przypadek wysłał go po klucze z Mają.
-No ok-Maja nie chciała pokazać swojej radości.
-No to chodźmy-powiedział Michi.
  **Michi i Maja**
-No to co tam u ciebie?-Maja chciała rozkręcić rozmowe
-A ok a u ciebie?-Michael nie miał pomysłu na rozmowe
-Też. Ej mam może troche niezręczne pytanie
-Mów
-No bo wiesz... Co było napisane w tym twoim pamiętniku?
-Eeee... no...
-Rozumiem , że  nie chcesz powiedzieć?
-No tak troche nie zbyt
-No okej
I przez całą drogę po klucze ze sobą nie rozmawiali.
  **Domen,Andi,Ema i Anja**
-Co mu odbiło?-spytała Ema zerkając na nieprzytomnego Fannemela
-Bo ja wiem-odparł Domen
-To nie wyglądało za normalnie-powiedziała Anja
-No tak, ale jeśli coś lub ktoś tu jest i nas specjalnie straszy? I wogule po co myśmy tu mieli przyjść?-Ema była oburzona
-Nie wiem ale jak tylko Andi się obudzi i Maja z Michim wrócą wynosimy się stąd a sprawe zgłaszamy policji-powiedziała Anja
Nagle w całym budynku rozległ się głos:
-Ha ha ha ha!!! Chcecie się wynieść z tego hotelu? Już za późno. Nigdy stąd nie wyjdziecie. Chyba, że pokonacie wszystkie moje wyzwania.-odparł głos i dodał coś co zmroziło wszystkm krew w żyłach.
####
Za wszelkie błędy przepraszam ☺☺
Dzisiaj już niestety koniec sezonu 😢😢
Niedawno się zakończył, a ja już nie wiem co robić z życiem 😢😢
Trzeba czekać 8 miesięcy 😢😢
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

czwartek, 17 marca 2016

Rozdział 2

Weszli. Było ciemno. Bardzo ciemno.
-Ej ludzie , wy telefonów nie macie czy nie umiecie się nimi posługiwać? Zapalcie może latarki?-powiedział Domen i wtedy wszyscy wyciągnęli telefony i  włączyli latarki.
Pomieszczenie wyglądało bardzo ponuro. Na wprost od wejście była recepcja. Ruszyli w jej kierunku. Nagle wszyscy odruchowo podskoczyli. Usłyszeli dzwięk dzwonka. Okazało się, że Anders nacisnął dzwonek przy recepcjii.
-Odbiło ci?! Chcesz żebyśmy na zawał padli czy co?!-oburzył się Michi
-Ale ja nie chciałem-Andi zrobił minę a'la kot ze Shreka.
-No już dobrze chłopaki chodźcie po się jeszcze pobijecie-powiedziała ze śmiechem Maja.
Szli krętymi korytarzami. Z zewnątrz może na taki nie wyglądał ale wewnątrz ten budynek był bardzo wielki.
-Ej wiecie co?-zapytał Andi
-Co?-odpowiedzieli niemal wszyscy jednocześnie
-No bo ja mam taką nietypową sprawe-dusił się prawie ze śmiechu Fannemel
-No mów że-Anja była ciekawa co tak śmieszy jej kolegę
-No bo ja ostatnio przeczytałem różowy pamiętnik Hayboecka...
-Zabije cie-powiedział Michi
-No i właśnie dowiedziałem się-nie ustępował dalej Fannemel
-Dokończysz a pożałujesz-już miał się rzucić na Andiego kiedy to nagle usłyszeli przeraźliwy krzyk. Wszyscy nagle wzdrygnęli się. Nie był to nikt z nich.
-Anja,Ema,Domen,Andi,Maja jesteście?-zapytał aby sprawdzić czy są wszscy jego przyjaciele Michi
-Tak-usłyszał od wszystkich
Odetchnęli z ulgą. Nagle znowu usłyszeli krzyk. Był to krzyk Andiego. Zwrócili latarki ku niemu i ujrzeli...
####
No i jak? Podoba się? 💗💗
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

wtorek, 15 marca 2016

Rozdział 1

O godzinie 23:10 cała szóstka stała pod sklepem. Zebrali ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Każdy z nich miał telefon, jakieś picie, coś do przegryzienia. Byli przygotowani na to, że mogą zostać tam dłużej niż tylko parę godzin. W myślach wszyscy myśleli o tym, że mogą już nie wrócić do domu. Do rodziny. Bali się. Tak cholernie się bali, ale jednak poszli. Poszli bo nie chcieli, aby ich bliskich spotkało coś złego. Poszli też dlatego, że w głębi ducha chcieli udowodnić sobie, że dadzą radę. Że mimo młodego wieku-każdy z nich ma po 18 lat-umieją sobie poradzić w trudnych sytuacjach. Każdy z nich myślał o czymś innym. Michael Hayböck mysłał o swoim dobrym kolegach z kadry m.in o Stefanie. O tym, że nigdy może już ich nie zobaczyć. Myślał o skokach. Jego ukochanej dyscyplinie. Potrzebna w niej jest odwaga dlatego też Michi nie odczuwał aż tak bardzo wielkiego strachu. Oczywiście bał się. Ale myślał często o skokach, a to go uspokajało. Od czasu do czasu zerkał na swoją przyjaciółkę-Maję. Od niedawna czuł do niej coś więcej. Niestety nie wiedział jak ma jej to pokazać. Miał cichą nadzieję, że może podczas tej przygody uda im się do siebie zbliżyć. Domen Prevc także myślał o skokach. Myślał o swoich braciach Cene i Peterze. Mimo, że niedogadywał się z nimi najlepiej kochał ich. Tak jak kochają się bracia. Często się ze sobą kłócili o mało ważne rzeczy. Rywalizowali ze sobą. Ale wszyscy oddali by za siebie życie. Wiedzieli o tym doskonale. Anders Fannemel jak jego koledzy myślał o skokach. Myślał o tych wspaniałych chwilach kiedy stawał na podium. O tym kiedy poleciał na 251,5 metr tym samym ustanawiając najdłuższy skok. Był z siebie dumny. Cieszył się, że może uprawiać taką dyscyplinę. Kochał to.
Maja myślała o tym jak zaczęła się przyjaźnić se skoczkami. Przypominała sobie to jak ze swoimi przyjaciółkami zaczęła trenować skoki. Wtedy poznały Michaela, Andersa i Domena. Od razu się zaprzyjaźnili byli taką nierozłączną paczką. Martwiło ją tylko jedno. To, że chcąc nie chcąc pomału zakochiwała się w Hayböcku, a tego nie chciała. Nie chciała niszczyć ich przyjaźni. Ema myślała o swoim byłym chłopaku. Kiedyś go kochała, ale nie mogła mu wybaczyć zdrady. Andreas Wellinger zdradził ją i wcale nie chciał walczyć o ich związek. Ale ona się nie załamała miała przy sobie przyjaciół. Wspaniałych przyjaciół. Anja myślała o tym co ją czeka. Co tam przeżyje. Po co to wogule jest. Nie rozumiała. Myślała o swoim bracie. Bardzo go kochała. Nie chciała go opuszczać. Tak myśląc przyjaciele dotarli pod opuszczony hotel, który w świetle księżyca wyglądał bardzo upiornie.
#####
No to mamy 1 ☺☺
Jak się podoba? 😀😀
Chętnie przyjmę wszystkie komentarze 😁😁
Dziękuje za to, że ktokolwiek to czyta 😘😘
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

niedziela, 13 marca 2016

Prolog

 Siedzieli wszyscy w salonie Mai. Mieli bardzo przestraszone miny. Była ich szóstka. Trzech wystraszonych chłopaków. Trzy wystraszone dziewczyny. Każdy z nich myślał o tym samym. Każdy z nich w tej chwili wolałby robić cokolwiek innego. Milszego. Lepszego. Nagle z zamyślenia wyrwał ich głos Anji:
-Musimy coś z tym zrobić. Nie możemy tu tak bezczynnie siedzieć. A jeśli coś nam się stanie? Nam albo naszym rodziną? Wszyscy wiedzieli, że dziewczyna ma racje. Wiedział o tym Anders, Michael i Domen. Widziała o tym także Maja i Ema.Dziwne było to, że cała szóstka w ten sam dzień dostała list o dziwnej treści: Witaj!!! Mam dla Ciebie zadanie. Jesteś w stanie się go podjąć? Udowodni ono Twoją odwagę. Nie będziesz musiał walczyć tam o siebie, ale pokazać, że ważni są też dla Ciebie przyjaciele. Przyjdź 10 października do opuszczonego hotelu. Jeżeli nie podejmiesz się tego zadania pożałujesz. Zobaczysz. Jak na razie bądź zdrów. Bywaj. Podpisano: Pan X Od wczoraj zastanawiali się co mają robić. Bali się. Bardzo się bali. -Słuchajcie dzisiaj już jest 9 jutro mamy zjawić się przed tym hotelem co robimy do cholery?!-ciszę przerwał Domen.-Nie wiem, nie wiem, nie wiem- Andreas był przerażony.-Pójdźmy tam-powiedział Michael, a oczy wszystkich zgromadzonych zwróciły się ku niemu.-Przecież i tak nie mamy innego wyjścia-ciągnął swoją wypowiedź dalej-Wolicie żeby nam albo co najgorsze naszym bliskim coś się stało?! Nikt się nie odezwał. Ale wiedzieli,że jest już nieuniknione pójście do opuszczonego hotelu ###### Więc jest prolog. Podoba Wam się? KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ .